STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI MAŁŻEŃSTWA

W ROKU MIŁOSIERDZIA

W Roku Miłosierdzia funkcjonują w Kościele nowe zasady w procesie orzekania nieważności małżeństwa, błędnie nazywanego niekiedy rozwodem kościelnym, czy unieważnieniem małżeństwa.

Prawo Kościoła pozwala zbadać czy przy zawarciu małżeństwa nie zaszły okoliczności wpływające na niemożliwość zaistnienia sakramentu. Na decyzje sądu biskupiego mają wpływ m.in. predyspozycje osobowościowe małżonków, przeszkody małżeńskie, przymus lub nieprawidłowości proceduralne.

Papież Franciszek na Rok Miłosierdzia wprowadził do prawa Kościoła tzw. tok skrócony procesu badającego ważność małżeństwa. Według nowego przepisu orzeczenie nieważności małżeństwa może być wydane już po 45 dniach od złożenia skargi powodowej. To ogromna zmiana, w porównaniu z dotychczasowym czasem trwania spraw, które mogły się ciągnąć nawet kilka lat.

Jednak ten błyskawiczny proces dotyczy tylko spraw jednoznacznych: zgłoszonych przez obydwoje małżonków lub przez jednego, za zgodą drugiego oraz w sytuacji, gdy przytaczane zeznania potwierdzone są dokumentami, bądź zeznaniami, które nie wymagają dokładniejszego dochodzenia.

Dokument Watykanu wymienia konkretne sytuacje, w których proces można zakwalifikować do procedury skróconej. Są to: brak wiary, krótki czas pożycia małżeńskiego, dokonanie aborcji, trwanie w relacji pozamałżeńskiej w czasie zawierania małżeństwa lub wkrótce po ślubie, zatajenie bezpłodności, poważnej choroby zakaźnej, potomstwa z wcześniejszego związku lub pozbawienia wolności, a także brak używania rozumu. Takim argumentem jest również dowód na zawarcie małżeństwa z przyczyny całkowicie obcej życiu małżeńskiemu lub wynikające z nieoczekiwanej ciąży kobiety, użycie przemocy fizycznej w celu wymuszenia zgody.

Wymienione okoliczności mogą prowadzić do procesu skróconego, ale nie muszą. Aby można było wszcząć ten tok procesu, zgodne ze sobą muszą być stwierdzenia strony pozywającej i strony pozwanej oraz pewność moralna sędziego co do wiarygodności stron.

Sędzią podczas procesu skróconego jest sam biskup diecezjalny – to on orzeka o niezaistnieniu warunków ważnego sakramentu lub kieruje sprawę do procesu zwyczajnego. W formie skróconej procesu jest tylko jedno posiedzenie sądu biskupiego, ale muszą się na nim stawić obydwie strony procesu, co nie jest łatwe do osiągnięcia. Często jedna ze stron nie jest chętna, by przybyć; czasem przebywa daleko zagranicą, czasem nie jest znany adres jej zamieszkania.

Należy zaznaczyć, że papież Franciszek na Rok Miłosierdzia niczego nie zmienia w nauczaniu Kościoła o małżeństwie, nie wprowadza „kościelnych rozwodów”, a tylko ze względów duszpasterskich upraszcza niektóre procedury kanoniczne. Wszystko po to, by skrócony został czas procedury sądowej. Sam papież powiedział, że chodzi o to, „aby serca wiernych, którzy oczekują na wyjaśnienie swojej sytuacji nie były zbyt długo zniewolone przez mroki wątpliwości z powodu opóźnień w wydaniu wyroku”.

opr.
do góry